niedziela, 27 października 2013

CitiesXL

                Hej hej hej! Po namowie mojego lubego, zakupiłam sobie grę CitiesXL. Wprost uwielbiam gry, symulacje, gdzie tworzymy rodzinę bądź właśnie miasto. Jest ona bardzo podoba do SimCity, poświęciłam jej już wiele godzin, ale niestety jakoś szybko się nudzi. Co zaczynasz tworzyć nowe miasto, bo tamto albo zbankrutowało albo było za dużo problemów, to początki są idealne ale problemy się powtarzają. Chce je zawsze zniwelować, ale nie mam pojęcia jak, bo nigdzie nie ma wskazówek: przykładowo brakuje w mieście wody, a naturalnie miasto wytworzyć jej sam nie może. I co robić? Sprowadzić, ale i tak zawsze nie wystarcza. Komputer mam dobry, ma praktycznie nie cały rok, a gra się ścina po jakimś czasie - zła optymalizacja. Ale tak mówię w negatywnym świetle, a nie wszystko jest takie złe. Mamy dużo terenów które mogą nam posłużyć do rozbudowania masteczka. Dużo opcji, a patrząc ogólnie, małe wskazówki występują ale nie zawsze są rozwinięte na tyle, żeby rozwikłać problem. Wracam do tej gry tylko ze względu na to, że lubię rozbudowywać metropolię i nią zarządzać, ale te bugi faktycznie odrzucają..

Nie chciałam z tej gry robić negatywnej recenzji ale cóż, mam nadzieję, że te małe błędy zostaną poprawione , a gra będzie tylko samą przyjemnością :)

wtorek, 22 października 2013

PGA

                Od czego by tu zacząć.. byłam na targach PGA w Poznaniu. Wrażenia - patrząc na same targi gier było ok, ale zawsze mogło by być lepiej. Ale pojechaliśmy tam z N4 głównie dlatego , że takie wydarzenia są raczej jedyną szansą na zobaczenie znajomych z różnych krańców polski. Patrząc na całość, od piątku do w sumie poniedziałku to były to głównie after party :D w niedzielę w ogóle nie udało się większości dotrzeć na PGA, bo byliśmy piątkiem wykończeni, lecz nie ubolewam nad tym faktem. Jedyne, co ma duży minus to bilety - niby tanie i super, ale są jednorazowe. Wchodzisz, wychodzisz i wrócić nie możesz, chyba że kupisz nowe. A powinni sprzedawać dniówki :)

..a wspomnienie o 10h jeździe zamiast 7,5 zapamiętam do końca życia :D


daje wam odsyłacz do krótkiego opisu PGA przez naszą grupkę :)
http://www.youtube.com/watch?v=q-4aJkwI_A8&feature=c4-overview&list=UU55uRyoV92qZpa7pnPxUFoA

niedziela, 13 października 2013

Jak to jest?

          Do dzisiejszej notki zainspirowała mnie rozmowa z koleżanką, kilka dni temu.

    Jak to jest, że ktoś kogoś kocha? Tak, denny temat, wiele razy poruszany przez blogowiczów i nastolatki. Ale wy, ci, którzy mają już swoje miłości, bądź kiedyś jej doświadczyli, pamiętacie kiedy nastał moment przejścia z zauroczenia w miłość? Niezwykłe i głupie w pewnym znaczeniu uczucia, które nam wtedy towarzyszą są nie do opisania. Czujemy wtedy, jakby nic poza Tą osobą nie istniało, ciągle tylko nawijają ci się te słodkie i urocze myśli. Nie uważam, że to żałosne, czy coś w tym stylu, ale ludzie, którzy są pod wpływem zauroczenia potrafią robić dziwne rzeczy, nie zachowują się normalnie. Większości to pasuje, ah ten błogi stan, ten cudowny mężczyzna/ta cudowna kobieta. A tu nagle, po jakimś czasie większość się zmienia - zaczynamy widzieć wady, zachowania, które nam nie pasują. Może dlatego tak wiele osób po kilku miesiącach daje sobie spokój? Uświadamiają sobie dopiero, z kim tak na prawdę są. Ja jestem w związku już troszkę czasu, i pomimo przejścia tego śmiesznego stanu nadal nie wyobrażam sobie życia bez tego mojego faceta. Hmm, przepis na udany związek? Nie kłam, ufaj i wspieraj. Dużo rozmawiaj. Zachowuj się wobec twojej miłości tak, jakbyś ty chciała/chciał jej doświadczyć.

Edit: Poza tym, dlaczego kochamy? Za co?

czwartek, 3 października 2013

nauka..

nauka i nauka. Już wymiotuję słówkami z angielskiego czy zadaniami z matmy, wstaję rano żeby się uczyć a mogłabym sobie pospać.. O ironio losu! Zasypiam przed kompem..